Jak podlewać kwiaty (część 1)
Podlewanie kwiatów jest istotną częścią ich pielęgnacji. I, jak się czasem wydaje, najłatwiejsza część. Cóż, co jest takie trudne: wziąłem trochę wody - podlałem kwiaty. Ale tylko początkujący hodowcy lub ci, którzy są absolutnie obojętni na rośliny, mogą tak myśleć. W końcu błędy w podlewaniu są tak samo niebezpieczne dla życia kwiatu, jak zły wybór gleby lub miejsca.
Miałem też chwile, kiedy wybrałem zły tryb podlewania. Zdarzało się to szczególnie często, gdy w mojej kolekcji kwiatów pojawił się nowy przybysz, a ja nie dostosowałem jeszcze sposobu jego podlewania.
Dlatego nigdy nie będzie zbędne mówienie o podlewaniu roślin domowych. W końcu za każdym razem możesz nauczyć się czegoś nowego.
Patrzy, dotyka i puka
Często czytamy i słyszymy, że lepiej trochę podlać kwiaty, ale częściej niż podlewać dużo wody. Ale kiedyś pracownik Kijowskiego Ogrodu Botanicznego wyraził mi zupełnie przeciwne zdanie. Wyjaśniła, że podlewanie małymi porcjami nie działa: niewielka ilość wody nie dociera do korzeni. Za każdym razem, gdy trochę podlewasz, zwilżasz tylko górną kulkę. Ale nie musisz też wypełniać kwiatów. Musisz tylko znaleźć odpowiednią proporcję.
Jak zrozumieć, że czas podlać kwiat w pomieszczeniu? Najłatwiej jest dotknąć palcem, czyli sprawdzić stan gleby. Aby uzyskać dokładniejszą ocenę, lepiej zagłębić palec na 2-3 cm w ziemię. Jeśli gleba jest sucha, woda jest pilnie potrzebna.
Ale są rośliny, które nie tolerują nawet najmniejszego wysychania gleby. Należy je podlewać, nawet jeśli powierzchnia śpiączki ziemnej pozostaje lekko wilgotna. A potem trudno jest określić częstotliwość podlewania. W końcu trudno jest sprawdzić poziom nawilżenia dotykiem. Dotyczy to kwiatów takich jak Allocasia czy Begonia. Następnie należy opracować określony schemat nawadniania (dostosowany do sezonu zimowo-letniego) i się go trzymać.
Istnieje również sposób na określenie suchości ziemnej śpiączki poprzez dotknięcie garnka. Jeśli ziemia jest sucha, dźwięk będzie dźwięczny - jak pusty garnek.
I oczywiście wyraźną oznaką braku wilgoci jest więdnięcie liści roślin. Niektóre kwiaty natychmiast „zrzucają uszy”, a nawet zrzucają liście.
Czym podlewać?
NIE podlewaj kwiatów zwykłą wodą z kranu! Woda w wodociągach jest chlorowana z różnymi zanieczyszczeniami (często bardzo szkodliwymi). Są miasta, w których nie można nawet pić wody z kranu. A rośliny są żywymi istotami, tak jak ludzie, więc miej nad nimi litość.
Oczywiście woda butelkowana nie nadaje się również do kwiatów - nie zawiera niezbędnych pierwiastków śladowych. Dodatkowo może zawierać konserwanty.
Najlepszą opcją (zwłaszcza jeśli mieszkasz na obrzeżach, a nie w centrum miasta) jest zbieranie deszczówki. W tym celu możesz umieścić pojemnik w zacisznym rogu podwórka, który będzie wypełniony podczas deszczu. Zimą można stopić śnieg. W prywatnym domu jest to ogólnie najłatwiejsza i najtańsza opcja. Jednak najczęściej zbieranie wody deszczowej jest dość kłopotliwe. A w megalopoliach również nie jest zbyt dobrej jakości.
Dlatego opcją, która pasuje każdemu, jest podlewanie kwiatów ciepłą, osiadłą wodą przez co najmniej jeden dzień. Czasami można do niego dodać węgiel aktywny lub nadmanganian potasu - w celu dezynfekcji gleby.
W wielu instalacjach wodociągowych woda jest bardzo twarda.Na moje potrzeby używam filtra i filtruję wodę, nie jest to trudne do podlewania kwiatów. W ostateczności wodę można zagotować. Gotowanie zabija szkodliwe bakterie, ale praktycznie nie niszczy mikroelementów.
Czytać.